poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Migrena a spłeczeństwo

Mówienie o migrenie innym ludziom zawsze było dla mnie kłopotliwe. Ciężko było mi się przyznać, że choruje na migrenę, bo ludzie zwyczajnie nie wiedzą czym jest migrena i mówią tak potocznie na zwykły ból głowy. Źle też czułam się wyjaśniając, czym jest migrena, bo miałam wrażenie, że patrzą na mnie jak na przybysza z innego kraju. Po wyjaśnieniu, czym dokładnie jest migrena i jak to wygląda u mnie reakcje są bardzo różne. Zazwyczaj jednak ludzie zaczynąją współczuć, choć wiem, jak trudno osobie bez migren jest wyobrazić sobie co my migrenicy czujemy. Czasem mam też wrażenie, że nie do końca mi wierzą :) Zawsze też, miałam problem przy zmianie pracy, bo jak powiedzieć szefowi, że pewnego dnia może zdarzyć sytuacja, że będzie musiał wezwać karetkę, albo, że będę musiała się nagle zwolnić z pracy i iść do domu położyć się. Zawsze się tego wstydziłam.
Czy Wy również wyjaśniacie innym swoją chorobę?

czwartek, 21 lipca 2016

Migrena a ciąza

Pamiętam jak podczas jednej wizyty u neurologa lekarz polecił mi zajscie w ciąże, gdyż zgodnie z jego wiedzą ciąża powoduje, że migreny nie występują, albo wystepuja bardzo rzadko. Cóż, chyba nie moge się z tym do końca zgodzić....
Mnie początek ciąży dosłownie przeciągnął po podłodze, aż w koncu wyladowałam w szpitalu.

No, ale od początku. Pierwsze tygodnie ciązy były dla mnie bardzo ciężkie. Migreny występowały właściwie bez przerwy przez kilka tygodni. Były bardzo silne z mocnymi wymiotami.
Leków poza paracetamolem nie można brać, a na mnie paracetamol nie działa wcale. Więc po kilku próbach z paracetamolem przestałam lykać cokolwiek, poza lekiem przeciw wymiotom. Wymioty i mdłości były tak silne, że zaczęłam bardzo spadać z wagi. Mój ginekolog polecił mi izotoników, najlepsze takie ze sklepów dla sportowców bez cukru. Niestety pewnego dnia po calodniowych wymiotach, mega bólu głowy i napadzie duszności trafiłam do szpitala, było to w 10 tygodniu ciązy. W szpitalu niespecjalnie się mną przejęli, mimo, że przywiozła mnie karetka. Cały dzień spędziłam półprzytomna na korytarzu z woreczkiem na wymioty. Nawet nie zrobili usg czy z bobasem wszystko ok. Ale na drugi dzień poszłam do mojego ginekologa, który mnie zbadał i na szczęście wszystko było w porządku.
Mniej więcej po zakończeniu 3 miesiąca bóle zaczęły znikać i oprócz jednego razu w 8 miesiącu już mnie nie nękały.

Czy u Was było podobnie? Jak wyglądała u Was relacja ciąża-migrena?

sobota, 16 kwietnia 2016

Związek na całe życie z ...migreną

Moja historia z migreną zaczęła się wiele lat temu. Pierwsze bóle pamiętam już jako mała 9-letna dziewczynka. Od początku wyglądały one dość podobnie. Zaczynały się od problemów z widzeniem, mroczków w jednym oku, potem "ognistych pierścieni", później następowało drętwienie twarzy i jednej reki oraz zaburzenia mowy. Piękny wachlarz wszystkich możliwych opcji przy tzw. aurze.
Po tym wszystkim następował potworny ból z jednej strony głowy i wymioty. Choć zabrzmi to paskudnie, lubię te wymioty, przynoszą na chwile ulgę w bólu.
Ból trwa około 6-8 godzin, czasem zdarzają się krótsze a czasem dłuższe. Jedyne niezmienne jest to, że właściwie żadne tabletki przeciwbólowe zarówno te  bez recepty jak i te na receptę niewiele mi pomagają, więc swoje muszę wyleżeć i wycierpieć w ciemnym i cichym pokoju, nakryta kołdrą. Każdy dźwięk czy nawet lekki światło sprawiają mi ból.
Moja mama też cierpi na migreny odkąd była małą dziewczynka, wiec doskonale mnie rozumie.  Co prawda moja mama nie ma aury tylko ból i wymioty. Ale cierpi bardzo podobnie.
Oczywiście odkąd pamiętam byłam pod opieka różnych specjalistów: neurologów, ortopedów, internistów, miałam robione wiele badań, łącznie z tomografią, ale jak można było przypuszczać, wszystko jest w porządku. Migrena to bardzo podstępna choroba. Choroba, której objawów na pierwszy rzut oka nie widać. Choroba, niestety nierozumiana przez wiele osób i często również będąca powodem do żartów.
Jak to wygląda u Was? Jaka jest Wasza przygoda z migreną?